czyli spróbuj i przynajmniej daj sobie szansę na odrodzenie.
Takie mam dziś przemyślenia po spotkaniach z ostatnich dwóch dni.
Przemyślenia i pytania, które po rozmowach się nasuwają.
Dlaczego tkwimy w toksycznych, wyniszczających związkach?
Czy jesteśmy masochistami z wyboru?
Nie sądzę ( choć i takie przypadki są i ok. jeśli są to świadome decyzje) .
Jednak jeśli osoby są bardzo(!) zmęczone, wręcz zmaltretowane i deklarują chęć rozwiązania tego problemu, bo mają dość takiego życia z takim osobnikiem...ALE znajdują...ale, ale...
Ale co?
Lubmy żyć z pasożytem emocjonalnym?
Lubimy dokarmiać go swoją energią?
Wierzymy w kwiatki, gadki, czekoladki i ponowne przeprosiny, czyli...
-CYKLICZNE- obiecanki życia w raju, ... to już sygnał dla ciebie, już lampa na czerwono!
Zdarzyć się może - raz!
Dobrze, będę hojna dopuszczam, dwa. Ale jeszcze raz i jeszcze... to tylko na weselu w przyśpiewkach..
i jeszcze jeden i jeszcze raz lallallala.
Ale nie tu. Nie w tym konkretnym przypadku.
I radzę, lepiej zmień baterię, bo ta od twojej lampki ostrzegawczej, się najwyraźniej już dawno zużyła.
I światełko w kolorze CZERWIEŃ (ostrzeżenie) nie zaświeci.
Wiem, na wszystko jest czas i pora. Każdy ma swój proces, doświadczenia i każdego życie kształtowało w inny sposób. Nie osądzam. Ale instynkt samozachowawczy każdy ma. Masz i Ty. To go uruchom.
Chociaż postaraj się rozpoznać symptomy pasożytowania emocjonalnego. Zamiast wpuszczać na kolejny "okres próbny" pomyśl. Zrób coś dla siebie. Tak, bądź wreszcie "egoistką".
Kolejne kłamstwo, kolejna manipulacja, kolejna zdrada, kolejna, kolejna....są ci zbędne.
Podlicz dokładnie wszystkie kolejne szanse. I jeśli lista będzie dłuższa niż powinna.
UCIEKAJ gdzie pieprz rośnie.
Wiem podjęcie decyzji o odejście jest bardzo trudna. To walka pomiędzy - Ty a, uzależnienie emocjonalne od oprawcy,"muzyka" wirtuoza wręcz, który gra na twoich emocjach.
Ale jeśli masz "przebłyski", że jest coś nie tak.
Jeśli te przebłyski są, to znaczy, że masz szansę, że twoja dusza w tobie żyje i woła. Zrób sobie bilans.
Wysłuchaj jej.
Zwróć się po pomoc do psychologa, przyjaciela.
Czasem znajomi mogą nie uwierzyć, że żyjesz w przemocy psychicznej w terrorze bójek(wewnętrznych).
Tego przecież nie widać, nie ma siniaków...a ty się nie skarżyłaś, a on taki miły i w ogóle...
Ja to nazywam osobowość ZA i PRZED.czyli...
ZA DRZWIAMI- dla domowników
PRZED DRZWIAMI - dla ludzi.
Dlatego odsyłam ciebie do przemyśleń, do korzystania z fachowej literatury z wiedzy profesjonalistów.
Zamiast dawać oprawcy-pasożytowi KOLEJNĄ szansę.
Daj ją SOBIE!
Daj sobie szansę na odrodzenie!
Ponieważ z każdą szansą (kolejną przypominam) dla pasożyta , to TY spadasz w większą dziurę, większą pułapkę, coraz bardziej wykończona i poniżona, okaleczona w swoich oczach.
Dlaczego sobie to robisz?!
Jeśli odpowiesz sobie na to pytanie szczerze...będziesz wiedziała, że dojrzałaś, aby nie żyć we własnym cieniu(bo że w cieniu oprawcy żyjesz to już wiemy).
Ja tej dojrzałości z całego serca życzę. Bez osądzania.
Dobrym sposobem na oczyszczenie jest "Terapia" przez pisanie.
Kup sobie zeszt, albo plik luźnych kartek, długopis i pisz.
Kartka przyjmie wszystko. Tu nie musisz udawać. Tu zrób bilans zysków i strat.
Nie przejmuj sie jeśli nie wiesz od czego zacząć.to nie ma znaczenia, niech będzie chaos...
Przecież ...na początku był chaos.
Z chaosu wyłonił się wszechświat. Porządek wszechrzeczy.
Więc pisz...
Możesz zrobić sobie dobrą herbatkę, lub ulubiony likierek, albo wino ,świeczka.
Czyli wieczór przy świecach.
JA, kartka i JA.
(Ja w różnych sytuacjach stosuje pisanie i "rytualne" palenie).
Przy pisaniu takiej "książki - pamiętnika", najzwyczajniej w świecie poprzez oczyszczenie,
porządkowanie( na początku przez chaos) swoich myśli, gruntowne porządki w głowie, człek zdrowieje. Zostawia się cały bagaż, cały syf, muł, który w nas zalegał , narastał za sobą, na kartkach.
Jeśli je spalimy, ogień ze swą mocą oczyszczania, też wypala złogi.
Tak, że pisz i niech każda napisana literka, wprowadza w tobie spokój i pewność siebie.
Jeśli to potrwa i zajmie ci długi czas.Ok. Każdy ma swoje indywidualne uwarunkowania i reakcje.
Ważne,że podjęłaś decyzje. Pisz i zdrowiej.
Czego tobie życzę. Bez osądzania.
Wiem bowiem, że koniec związku z oprawcą, to początek związku z samym sobą.
słów kilka... PROŚBA O POMOC
Czasem pójście po pomoc, może być zbyt trudne, więc :
Zostań pisarzem i spisz na kartach swoje życie,
czyli, Jak uwolnić się od przeszłości?
Pozbądź się żali .Zrób bilans. Rób to pisząc.
Odpowiedz na pytanie:
Co jest Twoim zyskiem, po związku pełnym strat?
Tak ! Dobrze czytasz. To co dało straty, może być zyskiem!
Jeśli będziesz miała wiedzę, czego nauczył cię związek(nawet bolesny)
masz ZYSK- wiesz czego już nie chcesz, a taka wiedza, to jest zysk.
Pisząc "książkę- pamiętnik", możesz po woli wydostawać się z pułapki w jakiej się znalazłaś.
Pisanie to terapia. To przetwarzanie żalu, resetowanie przeszłości. Pisz do skutku, tu nie ma czasu. nikt cię nie goni.Pisz ,aż poczujesz ulgę, aż poczujesz, że rozumiesz. Ta wiedza jest potrzebna do uzdrowienia. Zapisuj wszystko co tylko mogło być źródłem twoich bolączek. Pisanie to uwolnienie się od negatywnych emocji. Pisz, oczyść się. Jeśli chce ci się płakać- płacz. Jeśli krzyczeć - krzycz. Chodzi o to, żeby wreszcie dać upust emocjom. Nie trzymała tego. Pisz. wypisuj wszystko. Może się okazać, ze źródeł frustracji jest więcej, niż oprawca. Nie musisz robić tego imiennie-osobiście. Możesz to zrobić teraz, bez konfrontacji i uwierz skutek jest ten sam. Wyjaśniaj, to jest twój proces.Jeśli braknie zeszytu, weź drugi. Pisz aż do skutku, aż poczujesz, że rozumiesz.
Aż poczujesz, że bilans idzie w dobrą stronę.
A teraz możesz opisać siebie metodą -JA-10- 10- 10.
- Teraz.-
- za 10 tygodni
- za 10 miesięcy.
- 10 lat.
Może to być krótszy czas np. 3lata.
Ja, bohaterka mojej "książki- pamiętnika".
Jak wygląda moje życie po uwolnieniu się od dawnych żali...po podjęciu decyzji o... rozstaniu.
i tu ...opisz swoje życie.
Utrzymuj ten obraz szczęśliwości w swoim umyśle i wprowadź go w swoje nowe życie.
Czego Tobie życzę.